poniedziałek, 9 października 2017

JEDZIEMY NA MUNDIAL!!!

Reprezentacja Polski pokonała wczoraj zespół Czarnogóry 4:2, ale w pewnym momencie zrobiło się gorąco...
Tylko jeden cel: zwycięstwo. Wygrać nie oglądając się na innych. I zaczęliśmy pięknie. Już w 6 minucie Piszczek ruszył prawym skrzydłem, złamał akcję wykładając piłkę na 16 metr do Zielińskiego, który skiksował tak szczęśliwie, że piłka dotarła do Mączyńskiego, a ten otworzył wynik meczu. 10 minut później było już 2:0 po kolejnej składnej akcji naszej drużyny. Zaczęło się od Zielińskiego na 20 metrze, podał prostopadłą piłkę do stojącego w polu karnym Lewandowskiego. Robert był kryty przez rywala zauważył nadbiegającego Grosickiego, któremu wyłożył piłkę, a ten zrobił z nią to co powinien. Wydawało się, że Polacy rozpędzili się na tyle, że za chwilę odbiorą chęć do gry rywalowi, jednak do końca pierwszej połowy gole już nie padały. Prowadziliśmy 2:0 natomiast w Kopenhadze było dalej 0:0. 

Na drugą połowę nasza reprezentacja wyszła z olbrzymim spokojem. Między czasie Duńczycy objęli prowadzenie po golu z rzutu karnego Eriksena w 60 minucie. W 78 goście zdobyli kontaktowego gola po pięknym strzale z przewrotki Mugosa, ale naprawdę gorąco zrobiło się 5 minut później, kiedy to Czarnogórcy wyrównali, tym razem kapitalnym strzałem z dystansu Tomasevica. W Warszawie 2:2 a w Kopenhadze 1:0, a poza tym gospodarze grali z przewagą gracza po czerwonej kartce dla zawodnika Rumunii Cristiana Ganea. Słychać było już głośny doping dla Czarnogórców płynący z Danii, ale doping naszych kibiców okazał się jednak zagłuszający, bo 2 minuty później znów wyszliśmy na prowadzenie. Robert Lewandowski wystartował do piłki po zbyt lekkim wycofaniu piłki do bramkarza i znalazł się w sytuacji sam na sam z Petkovicem z sekundę później z pustą bramką. Po minucie było już 4:2. Akcję rozpoczął lewym skrzydłem Grosicki, dośrodkował w pole karne, tam zamykał Błaszczykowski, który kopnął piłkę na 5 metr równolegle do linii końcowej z zamiarem podania do Lewandowskiego, ta jednak odbiła się niefortunnie od nogi Stojkovica i wpadła do bramki. Informacja o błyskawicznej zmianie rezultatu w Polsce musiała zaszokować Duńczyków do tego stopnia, że stracili oni gola w 88 minucie i ostatecznie tylko zremisowali z Rumunią 1:1... 
Cel osiągnięty! Po 12 latach przerwy jedziemy na mundial!!!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy