poniedziałek, 23 listopada 2015

VANCOUVER - CHICAGO 6:3, CZYLI POSKROMIENIE MISTRZA!!!

Dziewięć bramek zobaczyli kibice oglądający ma żywo mecz pomiędzy Vancouver a Chicago. Zwycięstwo to dla gospodarzy oznaczało przerwanie niechlubnej passy czterech przegranych meczów z rzędu.
Cztery gole padły już w pierwszych dwudziestu minutach spotkania. Festiwal strzelecki zaczęli goście w 6 minucie i 17 sekundzie gry, wykorzystując grę w przewadze. Na listę strzelców wpisał się Toews. Trzy minuty później było już 1:1 po tym jak gospodarze wykorzystali grę w przewadze. Gola strzelił Henrik Sedin.W 15 minucie i 18 sekundzie było już 2:1 dla gospodarzy. Na listę strzelców wpisał się Hansen. Radość z prowadzenia nie trwała długo, bowiem 50 sekund później goście wyrównali za sprawą Garbutta. 
W drugiej tercji padła tylko jedna bramka. Vancouver wyszło na prowadzenie po golu najskuteczniejszego strzelca kanadyjskiej drużyny Daniela Sedina i nie było to ostatnie jego słowo w tym meczu. 
W trzeciej tercji bramki zaczęły padać dopiero po 12 minucie. Najpierw Chicago po raz drugi w tym meczu doprowadziło do wyrównania po golu Anisimova. Później strzelali już tylko gospodarze. W 14 minucie i 35 sekundzie po raz drugi na listę strzelców wpisał się Daniel Sedin, a dwie minuty później Vancouver prowadziło już 5:3 po tym jak Sedin skompletował hat-tricka. 
Kropkę nad i postawił Burrows wykorzystując grę w przewadze w 19 minucie i 22 sekundzie skierował krążek do pustej bramki. Vancouver pokonało Chicago 6:3.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy