niedziela, 15 listopada 2015

TORONTO - VANCOUVER 4:2, 85 STRZAŁÓW - 6 GOLI!!!

To trzeci mecz z rzędu nie zremisowany przez Vancouver. Toronto okazało się murem nie do przebicia. Goście od samego początku byli daleko od remisu w tym meczu. Gospodarze objęli prowadzenie po golu Van Riemsdyk'a w 8 minucie i 23 sekundzie pierwszej tercji. To była jedyna bramka w tej części meczu. Toronto oddało 9, a Vancouver 6 strzałów na bramkę. W 8 minucie i 51 sekundzie drugiej tercji Parenteau podwyższył na 2:0. "Orki" zdołały jedynie zdobyć bramkę kontaktową w 16 minucie i 33 sekundzie, a strzelcem był Hansen. W tej części gry oddano łącznie 30 strzałów, a dokładniej 16-14 dla Toronto. Trzecia tercja rozpoczęła się z wielką pompą. Już w 1 minucie i 49 sekundzie Matthias podwyższył prowadzenie gospodarzy. Kontaktową po raz drugi w tym meczu bramkę dla Vancouver zdobył Burrows w 10 minucie i 36 sekundzie, wykorzystując grę w przewadze. Sześć minut później było już 4:2 po golu Lupul'a. Wynik ten utrzymał się do końcowej syreny. W tej części padło aż 40 strzałów. 15 z nich oddali gracze Toronto.
Kolejny mecz Vancouver rozegra z Montrealem 17 listopada o 1:30 czasu polskiego...     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy